Recenzja filmu

18 spotkań przy stole (2010)
Jorge Coira
Luis Tosar
Federico Pérez Rey

Ślinka cieknie

Coira lekko i bez większych pretensji snuje rzeczone wątki, bawiąc się tonem całej opowieści i uderzając w odpowiednie emocjonalne struny. Nie popada przy tym w egzaltację i skrajności: nad
Podano do stołu. Na wyciągnięcie ręki są tosty z szynką parmeńską i stek w ziołach, ryba oprószona grubą morską solą i gęste warzywne kremy. Wino leje się strumieniami, pizza się wdzięczy, lody rozsadzają pucharki. Przez żołądek do serca?  

Choć tytułowe osiemnaście spotkań nie zawsze odbywa się przy stole, to właśnie jedzenie jest głównym bohaterem mozaikowej opowieści Hiszpana Jorge Coiry. To ono wyzwala skrajne reakcje, jest katalizatorem niespodziewanych decyzji, pomaga ułożyć sobie w głowie pewne sprawy i refleksyjnie spojrzeć w przeszłość. To ono uspokaja skołatane nerwy, łata zerwane więzi, przyczynia się do rozstań i powrotów. A jest co łatać i kogo uspokajać, oto bowiem w Santiago de Compostella krzyżują się losy kilkunastu postaci: ulicznego grajka i unieszczęśliwionej jałowym małżeństwem kobiety, dwóch wiecznie zawianych kumpli oraz serialowego aktora wyczekującego spotkania ze spóźniającą się ukochaną, żyjącej wspólnie pary gejów i homofobicznego brata jednego z mężczyzn, rozmiłowanego w chorizo, bezdomnego złodziejaszka z Macedonii oraz pary milczących staruszków.  
 
Coira lekko i bez większych pretensji snuje rzeczone wątki, bawiąc się tonem całej opowieści i uderzając w odpowiednie emocjonalne struny. Nie popada przy tym w egzaltację i skrajności: nad bohaterami nie ciąży żadne fatum, wspierają się i krzywdzą bez melodramatycznych gestów, mało tu zdań zapisanych drukowanymi literami. Zawiedzione nadzieje są tylko zawiedzionymi nadziejami, a złamane serce – złamanym sercem. Oparty w znacznej mierze na improwizacji scenariusz ma lepsze i gorsze momenty, ale nawet gdy popada w banał, Coira nie traci panowania nad aktorami. Stawka jest wyrównana, cała obsada jest obdarzona wspaniałą intuicją, zaś jej nieformalnym liderem został Luis Tosar ("Słodkich snów"). Facet ma w oczach nostalgię i mrok, trzyma serce na dłoni, a jednocześnie pozostaje tajemniczy. Sprawdza się zarówno w rolach skrzywdzonych kochanków, jak i niereformowalnych socjopatów. Pod batutą Coiry jest wyborny.

Filmy takie jak "18. spotkań przy stole" nie zdobywają złotych Palm, Lwów i Niedźwiedzi. Trudno jednak wyobrazić sobie lepszy prolog do hot-doga "z budy" albo kolacji przy winie i świecach. Qué aproveche!
1 10 6
Dziennikarz filmowy, redaktor naczelny portalu Filmweb.pl. Absolwent filmoznawstwa UAM, zwycięzca Konkursu im. Krzysztofa Mętraka (2008), laureat dwóch nagród Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones